czwartek, 28 marca 2013

Scarlet- The Path Ending

Ufff skończyłam właśnie grę z Scarlet.
"Nie mogłabym żyć w świecie bez sztuki"- to jej słowa.
Jako starsza dziewczyna pełna obowiązków, wyedukowana i zapracowana nie mogła poświęcić się w pełni sztuce.
Może jej nie szło...
Może dlatego powiesiła się na strunie od fortepianu
Zakończyłam przygodę z The Path.
Co według mnie znaczy cała gra?
Przejście przez życie, dorastanie i dojrzewanie.
Śmierć dziewcząt była zakończonym etapem w życiu. Gdy grałam Scarlet miałam wrażenie, że miejsca które mijam choć dotyczyły innych sióstr tak jakby były wspomnieniem z jej życia.
Dlatego radzę grać od najmłodszej do najstarszej.
Robin najmłodsza, wydaje mi się, że była po prostu bawiącym się dzieckiem, nieświadomym niebezpieczeństw, naiwnym. Gdy doświadczyła jego jednak, sparzyła się zakończyła tu etap swojego życia.
Dalej Rose, dla mnie bardzo zagadkowa, czego mógł dotyczyć jej etap.
Może marzeń albo religii z chwilą kiedy sobie uświadomiła, że nie może ich spełnić- zakończył się ten etap.
Ginger myślę, że chodziło o etap w życiu kiedy chcemy być w grupie i wszytskim ufamy dopóki się nie sparzymy. Czy druga wersja chłopczyca, etap zakończony uświadomieniem sobie, że jest dziewczyną.
Ruby etap w życiu opisuje, że nie wszyscy ludzie muszą cię akceptować, życie bywa nieszczęśliwe.
Chce być sama dopóki nie spotyka kogoś. 
Następnie Carmen, pragnie bliskości, miłości- etap się kończy gdy traci dziewictwo.
Scarlet jest uosobieniem niespełnionych ambicji, które w końcu ją przerosły.
Babcia to według mnie jedyna która to wszystko przeżyła i łączy przeżycia tych dziewcząt.
Babcia jest zakończeniem wszystkich etapów dorastania, dojrzewania itd.
A wszystko kończy się śmiercią.
Pozostała dziewczynka w białej sukience-uosobienie niewinności i dobrych rzeczy w dziewczynach.
Na końcu to ona jest prawdziwą wnuczką babci :)
Czy krew na samym końcu oznacza śmierć babci i uratowanie sióstr (cykl życia od nowa)
W każdym bądź razie wzięłam potem Rose prosto do domku babci. Odblokowały się wszystkie pokoje, ale były poukładane, nie było w nich traumy. I przed domkiem jakby wynurzyła się z wody.
Przeszła pokoje i dotarła do babci...-uratowałam ją:)

Ps. A teraz czekam na Wielkanoc w endless forest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz